Choć każdego dnia korzystamy z dobrodziejstwa druku, rzadko zastanawiamy się nad jego historią, którą zazwyczaj kojarzymy z wynalazkiem Gutenberga.
Prawda jest taka, że bardzo zbliżoną metodę druku, opartą na odbijaniu treści rzeźbionych w kamiennych tablicach, opracowano w Chinach w czasach dynastii Tang (618-907r n.e.). Powstanie ruchomych czcionek Gutenberga ze względu na łatwość ich użycia pozwoliło na drukowanie pierwszych dużych nakładów, a geniusz wynalazcy spopularyzował i ukształtował europejskie drukarstwo w latach 1452-1455.Co jeszcze wydarzyło się w drukarstwie od początków jego istnienia?
Dokładne losy rodzinne Johannesa Gutenberga nie są nam znane, wiemy jednak, że to właśnie on zapoczątkował projektowanie używanej w druku typografii, a także opracował podstawowe zasady składu tekstu – postać szpalty złożonej z łamów. Największą sławę przysporzyła mu produkcja Biblii 42-wierszowej, która została wydrukowana w ponad 150 egzemplarzach, jednak obecnie znane jest miejsce pobytu zaledwie 49 z nich. Drukarz o kwitnącej karierze korzystał z pożyczek od bogatych kupców, a także kościołów, co pozwoliło mu na stworzenie dwóch drukarni, które stracił w związku ze sporem ze swoim współpracownikiem –Johannem Faustem. Spór na tle rozliczeń finansowych został rozstrzygnięty prawdopodobnie na niekorzyść Gutenberga, co przyczyniło się do jego finansowego upadku i niemożności spłaty pożyczek. Ojciec europejskiego druku został więc pochowany jako bankrut w mogunckim kościele franciszkanów, jednak za sprawą rozbioru sakralnej budowli w XVIII wieku grób nie zachowa się.
Wynalazek maszyny drukarskiej wykorzystującej ruchome czcionki nie był jednak doskonały – wymagał pracy ludzkich mięśni, aby przycisnąć formę do podłoża. W 1814 roku praca została zrewolucjonizowana za sprawą dziennika The Times, który wprowadził w użytek pierwszą parową maszynę drukarską.
Odwrotną drogę do Gutenberga przebył Benjamin Franklin – drukarz, który osiągnął szczyt, zostając ojcem założycielem Stanów Zjednoczonych! Praca w roli czeladnika drukarza szybko go znudziła i za namową ówczesnego gubernatora Pensylwanii postanowił otworzyć własne wydawnictwo. Plan ten spalił na panewce z powodu oszustwa finansowego, które zgotował mu własny protektor. Niemniej w tym stanie zbudował on swój majątek, drukując Pennsylvania Gazette oraz walutę papierową i dokumenty dla Pensylwanii oraz Delaware. Po porażce Benjamin powrócił więc do pracy drukarza w Filadelfii, jednocześnie skupiając się na tworzeniu rozpraw naukowych, porad i maksym życiowych. Od chwili rozpoczęcia swojej kariery drukarskiej przedstawiał się jako „Franklin drukarz”.
Ważną częścią druku są oczywiście banknoty. Już w 1107 roku w Chinach starano się walczyć z fałszerstwem, wprowadzając druk kolorowy, dzięki któremu drukowano trójkolorowe banknoty, jako rodzaj ich zabezpieczenia. Wynalazek papierowych pieniędzy dotarł do Europy za sprawą Marco Polo, a pierwszy banknot powstał w XVII wieku. Po szeregu uregulowań i przekształceń ekonomicznych powstały pierwsze polskie banknoty, zwane biletami skarbowymi, a wpuszczenie ich w obieg miało miejsce 16 sierpnia 1794 roku.
Technika wydruku współczesnych banknotów jest o wiele bardziej skomplikowana i składa się z szeregu procesów produkcyjnych. Najpierw banknot przechodzi przez druk offsetowy, który zakreśla jego wygląd, następnie za pośrednictwem hot-stampingu nakłada się hologram. Sitodruk nadaje banknotowy efekt kątowy, który sprawia, że zmienia on barwę w zależności od kąta patrzenia, a wklęsłodruk oraz tłoczenie pozostawiają na nim wypukłe elementy. Na koniec banknot otrzymuje indywidualny numer seryjny nanoszony za pośrednictwem druku typograficznego.
Patrząc na to od ilu lat rozwijany jest druk, trudno nie wytknąć technikom drukowania cyfrowego ich nowości. Pierwsza drukarka cyfrowa powstała w roku 1993 rewolucjonizując rynek. Maszyna nazwana Indigo oferowała wydruki dobrej jakości wybrane przez klientów za pośrednictwem pulpitu. Technologia Indigo z dnia na dzień znajdowała nowych fanów, a Benny Landa – właściciel firmy pras drukarskich, zapowiedział: „Nasza wizja zawsze polegała na wprowadzeniu branży poligraficznej w erę cyfrową”. Obecnie nie jesteśmy w pełnej erze cyfryzacji druku – duże formaty, choć ich formy drukowe wycinane są np. laserowo, nadal drukujemy w formie pressingu, czyli docisku formy do podłoża drukarskiego. Na szczęście wciąż spotykamy się ze świeżymi technologiami, które pozwalają nam patrzeć pozytywnie w kierunek rozwoju druku cyfrowego.